Ostatnio montowaliśmy kominek w bardzo specyficznych warunkach – w niewielkim pomieszczeniu, na szczycie ściany dzielącej przedpokój od kuchni. Wszystko było w wersji mini, a i tak największym problemem było poruszanie się w tej niewielkiej przestrzeni. Kominek będzie ogrzewał cały mały, piętrowy domek. Rozprowadzenie ciepła pod naszym nadzorem zrobił sam właściciel, a my obudowaliśmy istniejący wkład grzewczy i zrobiliśmy połączenie do komina. Zadziwiające było to, że obudowanie wkładu czyli teoretycznie zmniejszenie przestrzeni, spowodowało skutek wręcz odwrotny – wizualnie pomieszczenie się powiększyło!
widok kominka z boku