Postaram się po kawałku zdać relację z tego co spotkałem na targach we Frankfurcie. Włoskie firmy stanowiły dość pokaźną liczbę wystawców głównie piecyków na pelet i gaz, ale mieli w swojej ofercie również wkłady i piece na drewno. Ich wzornictwo i przykłady aranżacji potwierdzają tylko wiodącą rolę tego kraju w nadawaniu kierunków w architekturze wnętrz.
Ten górny kwadrat to zasyp peletu do zabudowanego wkładu – niezły pomysł.
W dwupaliwowym kominku można korzystać z wygodnej automatyki peletowego ognia do codziennego ogrzewania domu. Samoczynny załadunek peletów w połączeniu z dużym zasobnikiem czy silosem oraz w pełni zautomatyzowany i optymalizowany proces spalania zapewniają autonomię bez problemu klasyfikującą takie rozwiązanie jako podstawowe. Gdy zapragniemy większej przyjemności, zawsze możemy sięgnąć po kilka polan.
Pelety (z ang. pellets) czyli granulowane odpady drzewne znane były w Stanach i w Kandzie już w latach trzydziestych XX wieku. Obecnie zaczęły być wykorzystywane na dużą skalę w domowych piecykach na pelety. Wbrew pozorom to urządzenie ma więcej wspólnego z precyzyjną konstrukcją lotniczą niż z kapryśnym kominkiem. Przetwarzanie granulek drzewnych na ciepło odbywa się z godną odrzutowca wydajnością, a czas uzupełnienia paliwa ograniczony jest w zasadzie tylko pojemnością zasobnika na pelety.
W wyglądzie piecyk na pelet i tradycyjny kominek nie różnią się od siebie. Różnica polega na sposobie uzupełnianiu paliwa. Zamiast tradycyjnego dokładania polan drewna bezpośrednio na palenisko, do specjalnego zasobnika wsypuje się pelet. Podajnik ślimakowy transportuje porcję po porcji do paleniska, do którego nadmuchiwane jest też powietrze do spalania. Zapalarka elektryczna zapala paliwo. Elektronika, która pojawiła się w kolejnych generacjach pozwala na precyzyjne sterowanie procesem spalania.