Obserwacja trasy statku zaczęła nam dostarczać dodatkowych emocji. Po pokonaniu Kanału Sueskiego „Grete Maersk” popłynął nie na zachód w kierunku Gibraltaru, ale na północ na Adriatyk. Co jest? czyżby Chińczycy nie wiedzieli gdzie leży Polska? Telefon do Alice. Wszystko w porządku: nasze kominki zostaną w słoweńskim porcie Koper załadowane na ciężarówki i przyjadą do Polski lada moment. No tak, dla Chińczyków prawie 1700 km to rzut beretem.
Kominki w drodze więc trzeba zapłacić za towar. Faktura proforma z ładnymi zdjęciami – ciekawe czy tak będzie w rzeczywistości.
Płacimy zgodnie z umową. Alice pewnie odetchnęła z ulgą, my jeszcze nie. Faktura nie obejmowała wszystkich kosztów transportu, bo nie wiemy z jakich powodów kominki nie dopłynęły statkiem do Gdańska tylko do Kopru. Transport samochodowy nie był wliczony w cenę. Ale tu Chińczycy okazali się w porządku, bo te dodatkowe koszty pokryli sami. My musieliśmy jeszcze zapłacić podatek VAT i cło.