0 comments

Zgłosił się do nas klient z zapytaniem, czy potrafimy zbudować  kominek z kafli ceramicznych. Zaprosił nas do siebie i pokazał, co znalazł gdzieś na wyprzedaży. To były odnowione tzn. pomalowane kafle prawdopodobnie ze starego pieca. Oto one:

DSCN5327

Główna część mająca zdobić szczyt kominka

DSCN5332

Pozostałe elementy, które należało gdzieś doczepić (na razie brak było koncepcji gdzie i jak)

DSCN5333

A tak wyglądały kafle z tyłu.

Jednym słowem takie „kaflowe puzzle”, które nie tylko mają do siebie pasować, ale bezpiecznie i trwale trzymać się na zaprojektowanym korpusie kominka. W trakcie rozmowy z klientem wyszło na jaw, że jak na razie nikt nie chciał podjąć się tego zadania. My z nasza dewizą: „dla nas nie ma rzeczy nie do wykonania” od razu przyjęliśmy zamówienie.

Rozpoczęliśmy od główkowania jak zaprojektować korpus kominka, jaki dobrać wkład i jak rozmieścić ozdobne elementy i kafle. Dodatkowym utrudnieniem w realizacji zamierzenia były uszkodzenia kafli i rzeźbień, które należało precyzyjnie zrekonstruować. To była żmudna ale satysfakcjonująca praca. Montaż gotowych elementów nie należał do łatwych między innymi z powodu ograniczonej przestrzeni – kominek musiał się zmieścić idealnie pomiędzy oknami. Zamówienie, którego się podjęliśmy kosztowało nas dużo wysiłku zarówno fizycznego jak i umysłowego, ale udało się!DSC_0013 -1

0 comments

Nareszcie jest informacja – nasze kominki są w Gdyni, można je odebrać. Jedziemy natychmiast samochodem z przyczepą, bo według naszych wyliczeń bez problemu powinny się na przyczepie zmieścić. I zmieściły się, ale dosłownie co do milimetra. Zawozimy je do klienta i tu je rozpakowujemy. Wszystkim nam zrzedła mina. Pierwszy kominek zrobiony niestarannie, a drugi o wiele lepiej, ale co z tego kiedy uszkodzony! W milczeniu zapakowaliśmy kominki z powrotem na przyczepę i obiecaliśmy klientowi, że zrobimy z tego cacko tylko musi nam dać trochę czasu.

I tak zaczęła się mozolna praca dwóch pracowników, którzy dzień w dzień przez 2 tygodnie poprawiali to, co zepsuli Chińczycy i to, co zostało uszkodzone w transporcie. Ale udało się! Dostarczyliśmy naszemu cierpliwemu klientowi takie kominki, jakie sobie życzył. Teraz tylko czekamy na zaproszenie, aby móc zrobić zdjęcia naszego dzieła 🙂

Kwiaty w podziękowaniu za wyrozumiałość dla naszego super klienta.

dziekujemy

0 comments

Obserwacja trasy statku zaczęła nam dostarczać dodatkowych emocji. Po pokonaniu Kanału Sueskiego „Grete Maersk” popłynął nie na zachód w kierunku Gibraltaru, ale na północ na Adriatyk. Co jest? czyżby Chińczycy nie wiedzieli gdzie leży Polska? Telefon do Alice. Wszystko w porządku: nasze kominki zostaną w słoweńskim porcie Koper załadowane na ciężarówki i przyjadą do Polski lada moment.  No tak, dla Chińczyków prawie 1700 km to rzut beretem.

Kominki w drodze więc trzeba zapłacić za towar. Faktura proforma z ładnymi zdjęciami – ciekawe czy tak będzie w rzeczywistości.

faktura proforma na Artura

Płacimy zgodnie z umową. Alice pewnie odetchnęła z ulgą, my jeszcze nie. Faktura  nie obejmowała wszystkich kosztów transportu, bo nie wiemy z jakich powodów kominki nie dopłynęły statkiem do Gdańska tylko do Kopru. Transport samochodowy nie był wliczony w cenę. Ale tu Chińczycy okazali się w porządku, bo te dodatkowe koszty pokryli sami. My musieliśmy jeszcze  zapłacić podatek VAT i cło.

0 comments

Miss Alice z Xiamen Vinstone CO., LTD przysyłała nam zdjęcia pokazujące poszczególne etapy pracy nad kominkami, a my odsyłaliśmy je z naszymi uwagami. Po wielokrotnej wymianie e-mailowej zobaczyliśmy jak wyglądają gotowe kominki. Chyba dobrze….

Rozpoczął się drugi etap przedsięwzięcia czyli transport z Chin do Polski. Wszystko miała zorganizować strona chińska – tak było w umowie, zapewniali nas, że mają w tym wprawę i załatwią to po niewielkich kosztach. No dobrze. Wkrótce dostaliśmy informację, że nasze kominki płyną statkiem „Grete Maersk” i za jakiś miesiąc powinny być w Gdańsku.

GRETE_MAERSK

Statek Grete Maersk – może w jednej z tych „paczuszek” są nasze kominki?

Dzięki Internetowi mogliśmy śledzić jak nasze kominki zbliżają się do celu. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Przez  Internet dowiedzieliśmy się, że  szalejące sztormy zmusiły statek do zmiany kursu. Czy nasze marmurowe obudowy kominków dobrze zniosą taką sztormowa podróż? Oczywiście wszystko jest ubezpieczone, ale przecież tu przede wszystkim chodzi o to aby wywiązać się z umowy z klientem.